W weekend 3 i 4 czerwca 2017 r. Zarząd Koła SEiRP w Wadowicach zorganizował dwudniową autokarową wycieczkę do Kazimierza Dolnego i Sandomierza. Na przewoźnika wybrano firmę Andrzeja Dębskiego, sprawy organizacyjne od początku do końca były na głowie kolegi Staszka Placa, Leszka Wojtanka i Jerzego Byrskiego natomiast pilotowanie i przewodnictwo powierzono firmie Quo Vadis Józefa Czerwca. Ogółem w wyjeździe wzięło udział 55 emerytów policyjnych wraz z rodzinami z koła wadowickiego i oświęcimskiego. Z Wadowic wyjechaliśmy o godzinie 5.00, wcześniej o 4.45 zabraliśmy uczestników oczekujących w Andrychowie. Jadąc siódemką przez Radom do Kazimierza dotarliśmy bez niespodzianek i około 11-ej rozpoczęliśmy zwiedzanie XII wiecznego miasta, którego zabytki i zielone wzgórza są znakiem rozpoznawczym.
Zaczęliśmy przy pięknej słonecznej pogodzie od zamku wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego dla ochrony Kazimierza Dolnego przed najazdami tatarskimi by następnie dojść do baszty z tarasem widokowym i Góry Trzech Krzyży z której widać panoramę całej okolicy. Ustawione na szczycie krzyże stoją tu od trzystu lat jako pamiątka po epidemii cholery, która nawiedziła miasto. Dziś są jedną z największych atrakcji Kazimierza Dolnego. Kolejno naszym celem stał się Kościół Farny, budowla późnego renesansu wraz z przyległą dzwonnicą. Jednak największą atrakcją Kazimierza Dolnego jest renesansowy rynek. Jest dość niewielki, ale zawiera się w nim sama esencja tego miasteczka. Otaczające go z trzech stron kamienice wzniesiono w XVI i XVII w. Ten czas to złote lata Kazimierza, który położony na szlaku handlowym, bogacił się na handlu zbożem. Turyści podziwiają pełne przepychu siedziby znamienitych rodów Przybyłów, Celejów i Górskich zdobione motywami odpowiadającymi wówczas kanonom manieryzmu. W rynku ma swoją siedzibę Muzeum Sztuki Złotniczej w skład kolekcji którego wchodzą zbiory artystyczne i historyczne w liczbie około 1900 oraz literatura specjalistyczna poświęcona złotnictwu.
Pożegnanie z Kazimierzem odbyło się podczas rejsu statkiem po Wiśle do pobliskiego Janowca. Godzinna przejażdżka dostarczyła niezapomnianych widoków po obu brzegach Wisły przy zachodzącym słońcu. Na nocleg przyjechaliśmy do pobliskiego Uściąża do pensjonatu Prezydent. Po kolacji jak zwykle biesiada przy ognisku, która przeciągła się do późnej nocy.
W niedzielę po śniadaniu również przy upalnej pogodzie ruszyliśmy do historycznego Sandomierza nazywanego "Małym Rzymem", a to dlatego, że podobnie, jak włoska stolica, ulokował się na 7 wzgórzach, a ponadto pod obydwoma miastami ciągną się tajemnicze, podziemne korytarze. Sandomierz zyskał znacznie na sławie w ostatnich czasach za sprawą popularnego serialu "Ojciec Mateusz" kręconego właśnie w tym mieście. Na naszym szlaku znalazła się min. XIV-wieczna Katedra- gotycka świątynia, Rynek i Stare Miasto z XVI- wiecznym Ratuszem i Bramą Opatowską z tarasem widokowym na szczycie z tego samego okresu. Zaliczyliśmy również Wąwóz Królowej Jadwigi i przejście przez ucho igielne. Jedna z uczestniczek tak rozkochała się w tym pięknym mieście, że przedłużyła pobyt o 3 dni kwaterując w sandomierskim szpitalu zostawiając na pamiątkę swój wyrostek robaczkowy.
Po obiedzie ruszyliśmy do Baranowa Sandomierskiego gdzie w otoczeniu 16 hektarowego parku znajduje się odrestaurowany póżnorenesansowy zamek, zwany Małym Wawelem.
Około 18-ej zmęczeni pożegnaliśmy piękną ziemię sandomierską i udaliśmy się w drogę powrotną i mimo, że połowę trasy pokonaliśmy w deszczu około 22-ej wszyscy byliśmy już w domach. Po drodze pojawił się pomysł na kolejną wycieczkę, ale o tym kiedy indziej.
Janusz Janik